Radio Białystok | Wiadomości | Zagrożenie pożarami jest duże - alarmują białostoccy leśnicy
Mamy duże zagrożenie pożarowe w lasach Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku - informują leśnicy i apelują o ostrożność.
W tym roku w naszym regionie doszło już do 17 pożarów lasów podczas gdy w całym 2024 było ich ponad 50. Odpowiedzialny za większość z nich jest człowiek, a rozprzestrzenianiu się ognia sprzyja pogoda - mówi rzecznik RDLP w Białymstoku Ewelina Szklarzewska
Jak wskazuje "mamy zmiany klimatu, jest sucho, opady są krótkotrwałe i jest wietrznie. Poza tym ludzie ciągle żyją w mylnym przekonaniu, że pożary użyźniają glebę". Tymczasem, jak mówi Ewelina Szklarzewska, stanowią one ogromne zagrożenie dla przyrody i mienia.
Dlatego ważna jest edukacja i uświadamianie o ryzykownych zachowaniach. Wypalanie traw jest niebezpieczne, nielegalne i nie przynosi korzyści. Dzięki systemowi przeciwpożarowemu udaje się zminimalizować szkody, ale jest on bardzo kosztowny. Jak wylicza Ewelina Szklarzewska w całym kraju jest to koszt 158 milionów zł, z czego 10 milionów zł w białostockich lasach.
Zagrożenie pożarami jest duże, ale na razie nie ma zakazu wstępu do lasu. Wprowadza się go, gdy przez pięć kolejnych dni o godz. 9:00 wilgotność ściółki jest poniżej 10%.
Prokuratura Rejonowa w Augustowie wszczęła śledztwo w sprawie spowodowania w Biebrzańskim Parku Narodowym pożaru, który objął ponad 400 hektarów i spowodował zniszczenie w świecie roślinnym i zwierzęcym.
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym nie rozprzestrzenia się, sytuacja jest stabilna. Jego dogaszanie może potrwać wiele dni - poinformowała w środę (23.04) na briefingu prasowym w Polkowie straż pożarna.
Premier Donald Tusk w poniedziałek (21.04) ok. godz. 17:00 wziął udział w odprawie ze służbami w związku z pożarem na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Podczas konferencji prasowej zapowiedział możliwość zaostrzenia kar za podpalenia. Zapytał go o to dziennikarz Polskiego Radia Białystok.
Pożar suchych trzcinowisk i łąk w Biebrzańskim Parku Narodowym obejmuje obszar ok. 500 ha, ale w nocy się nie rozwinął. Strażacy monitorowali sytuacje z dronów z termowizją. Do akcji gaśniczej dołączyła specjalna grupa 24 strażaków z Poznania.