Radio Białystok | Wiadomości | W Białymstoku zakończył się proces odwoławczy obcokrajowca oskarżonego o zabójstwo rodaka
Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się w poniedziałek (23.06) proces 43-letniego Ukraińca, skazanego na 25 lat więzienia za zabójstwo swojego rodaka. Do zbrodni doszło 2,5 roku temu w Ostrowi Mazowieckiej. Wyrok zaskarżył obrońca, chce uniewinnienia lub uchylenia tego orzeczenia.
56-latek zginął od licznych ran kłutych
Zwłoki 56-latka znalazł pod koniec grudnia 2022 roku właściciel mieszkania, od którego cudzoziemiec wynajmował lokal. Mężczyzna zginął od licznych ran kłutych. Prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce przypisała oskarżonemu trzydzieści ciosów ostrym, tnącym narzędziem, z czego 21 - zadanych z dużą siłą.
43-latek początkowo przyznał się w śledztwie do dokonania tej zbrodni; wtedy wyjaśniał, że podłożem jego działania miała być zazdrość o kobietę. Ostatecznie zmienił jednak swoje wyjaśnienia, nie przyznał się do zabójstwa, a jako sprawcę wskazał inna osobę. Tej wersji trzymał się również przed sądem pierwszej instancji.
Sąd Okręgowy w Ostrołęce nie miał jednak wątpliwości, że to oskarżony jest sprawcą; z opisu czynu usunął zapis, iż działał on wspólnie z inną, nieustaloną osobą. Zgodnie z wnioskiem prokuratury, skazał mężczyznę na 25 lat więzienia. Córce ofiary przyznał 50 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Nieprawomocny wyrok zaskarżył obrońca; w apelacji stawia szereg zarzutów wobec wyroku pierwszej instancji, chce uniewinnienia albo uchylenia tego wyroku i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd ocenił, iż konieczne jest dodatkowe przesłuchanie świadka
Na początku maja sąd odwoławczy przeprowadził rozprawę apelacyjną, a strony wygłosiły mowy końcowe. Do publikacji wyroku jednak nie doszło, sąd ocenił bowiem, iż konieczne jest dodatkowe przesłuchanie świadka - mężczyzny wskazywanego przez oskarżonego jako sprawca zabójstwa.
W poniedziałek sąd przesłuchał tego świadka, dodatkowe wyjaśnienia złożył też oskarżony, który został na rozprawę dowieziony z aresztu. Jego obrońca złożył wnioski dowodowe, w tym o badanie wariograficzne świadka, czyli z użyciem tzw. wykrywacza kłamstw, ale sąd apelacyjny ten wniosek oddalił, kolejny (o dodatkową opinię z zakresu medycyny sądowej) pozostawił bez rozpoznania.
Mec. Radosław Rurka w swojej mowie końcowej mówił, że jego klient - działając wówczas bez obrońcy, słabo znając język polski i w obawie przed tym świadkiem - w pierwszym wyjaśnieniach siebie wskazał jako sprawcę. Przekonywał, że dopiero później opisał, co tak naprawdę się stało i kto tej zbrodni dokonał, mówił że te pierwsze wyjaśnienia były rozbieżne z tym, co było na miejscu zbrodni, np. gdzie znajdowało się ciało.
"Wątpliwości, które pojawiają się w tej sprawie, przemawiają za tym, żeby uniewinnić mojego klienta" - przekonywał.
Prokuratura chce utrzymania wyroku. "Pierwsze wyjaśnienia oskarżonego wiążą się z pozostałymi dowodami zebranymi w sprawie (...). Wyjaśnienia zawierają tak szczegółowy opis zdarzenia, że nie mogła tego podać osoba, która rzekomo w trakcie tego zdarzenia miała być w łazience" - mówił prok. Tadeusz Marek z Prokuratury Regionalnej w Białymstoku.
Sam oskarżony zapewniał w ostatnim słowie, że nie dokonał tej zbrodni. "Popełniłem wielki błąd, że od razu nie opowiedziałem, jak to się wydarzyło. Ale ja tego naprawdę nie zrobiłem" - mówił.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku ma być ogłoszony na początku lipca.